Warunki pracy
Tekst niniejszy stanowi raczej wstęp do tematu niż jego szczegółowe opracowanie. Łatwo w tym przypadku o wyciąganie pochopnych wniosków ze szczątkowych materiałów lub dostępnej literatury. Informacje pochodzące z opracowań i wspomnień świadków historii wymagają bowiem uzupełnienia o dokumentację spółki belgijskiej, która znajduje się obecnie w zasobie Archiwum Państwowym w Katowicach. Jako przykład podam, że syn mistrza huty szkła Marian Marzec, urodzony na początku lat 20. XX w. w wspomnieniach spisanych na kartach książki Ząbkowice i okolica oceniał, że zarówno warunki pracy jak i płaca w Hucie Szkła Okiennego były „dobre”. Z drugiej strony jak zasygnalizowałem w tekście poprzednim należy pamiętać, że zarząd huty musiał stosować się do polityki handlowej spółki sprzedaży szkła okiennego „Verpol” utworzonej w 1928 r. Omawiając niniejszy temat nie można pominąć milczeniem owocnej pracy w zakresie kwerendy przedwojennej prasy poświęconej tej problematyce, którą wykonał autor dwutomowej monografii historycznej Ząbkowic, Andrzej Lorenc. Prasa ówczesna opisywała nie tylko atmosferę niezadowolenia wśród pracowników, ale również genezę i przebieg strajków.
Główny czynnik przemawiającym za atrakcyjnością zatrudnienia w hucie szkła okiennego należącej do Belgijskiego Towarzystwa Akcyjnego Południowo-Polskich Hut Szklanych stanowiła nowoczesna technologia produkcji szkła, opatentowana kilkanaście wcześniej, metoda Fourcaulta, dzięki której żmudna, ręczna praca całej „armii” robotników została częściowo zastąpiona przez precyzyjne maszyny. Na uwagę zasługuje fakt, że ząbkowicka fabryka (wybudowana w l. 1925/26) była pierwszą hutą w Polsce produkującą szkło płaskie metodą maszynową. Topienie masy szklanej odbywało się przy pomocy wanny szklarskiej (o wym. 24 m długości i 6 m szerokości) oraz sześciu maszyn do ciągnięcia szkła. Huta posiadała ponadto szereg budynków i urządzeń, w tym- własną elektrownię na prąd stały, szamotownię z młynami do mielenia gliny, zestawiarnię, mieszarkę, warsztaty mechaniczne oraz magazyny. Przy zakładzie funkcjonowała kuźnia, w której podkuwano konie do transportu surowca. Wodę robotnicy czerpali ze studni głębinowej znajdującej się na terenie huty.
Masowe zwolnienia niekoniecznie należy ad hoc klasyfikować jako lokauty, chociaż nie można obecnie wykluczyć także tej hipotezy. Celem lokautu z definicji jest zmuszenie pracowników do przyjęcia niekorzystnych warunków pracy i niższych płac przez unieruchomienie zakładu. Swoje decyzje zarząd uzasadniał stanem finansowym spółki, koniunktura w przemyśle szklanym oraz koniecznością remontu wanny. Przy czym należy zauważyć, że dłuższe okresy zamknięcia huty (sierpień 1930-październik 1931, styczeń 1933-maj 1934, styczeń 1936-wrzesień 1936, lipiec 1937-listopad 1938) przypadają na wielki kryzys i przed 1930 r. się nie zdarzały. Niekiedy produkcja była wstrzymana nawet na 1,5 roku. Zarząd zamykał hutę wielokrotnie uzasadniając to m.in. brakiem zamówień. Kilkumiesięczne przestoje związane były z cyklem produkcyjnym lub remontami. Czasem- jak miało to miejsce w grudniu 1935 r. dyrekcja zapowiadał z góry (roczne) unieruchomienie huty. Zwolnienia od większości lub nawet niemal wszystkich robotników (1935/1936 r.) stały się normą. Według Bronisława Bańki na okres remontu wanny zwolniono 90 % załogi, a po jego ukończeniu przyjmowano ich do pracy na gorszych warunkach. Brak nowych zamówień na szkło taflowe sprawiał, że nierzadko robotnicy pracowali po 2 lub 3 dni w tygodniu.
Pierwszy strajk (1927 r.)
Pracownicy huty szkła okiennego w Ząbkowicach w działalność związkową zaangażowali się już w 1926 r., wtedy zaczęli wstępować do Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Szklanego. Kilka lat później przystąpili także do Centralnego Związku Robotników Przemysłu Chemicznego. Strajk hut szklanych w marcu 1927 r. zorganizowany przez działaczy związkowych na terenie Ząbkowic obejmował obydwa zakłady: „czeską” Fabrykę Szkła oraz Hutę Szkła Okiennego „belgijską”. Robotnikom nie udało się uzyskać podwyżek ani wynegocjować poprawy warunków pracy, jednak pomimo gróźb zerwania umów zdecydowana większość wróciła do pracy. Według Andrzeja Lorenca w 1929 r. w wyniku kolejnego strajku związkowcy wywalczyli znaczne podwyżki płac.
Strajk 1937 r.
Ostatni strajk poprzedzony był dłuższym przestojem cyklu produkcyjnego, z którym wiązało się zwolnienie całej załogi. W Zagłębiu Dąbrowskim mieszkało już w tym czasie około 30 tys. bezrobotnych, co oznaczało, że ówczesny rynek pracy był „rynkiem pracodawcy”, niekorzystnym zwłaszcza dla pracowników niewykwalifikowanych. Robotnicy huty szkła okiennego ogłosili 2 lutego 1937 r. strajk okupacyjny. Żądali nie tylko podwyżki płac, ale również zawarcia umowy zbiorowej. Jego przebieg był bardzo dynamiczny- strajkujący mieli wówczas pobić i wywieźć na taczkach dwóch majstrów. Tym razem wymogli na dyrekcji podwyżki płac (5 %) oraz świadczenia socjalne (deputat węglowy, dodatek mieszkaniowy). Zarząd spółki po interwencji w starostwie powiatowym w Będzinie doprowadził do zwolnienia 50 najaktywniejszych uczestników strajku- w tym cały komitet strajkowy. Do tej grupy należeli doświadczeni pracownicy, który otrzymali zakaz ponownego zatrudnienia w hucie „belgijskiej”. Części z nich uniknęła bezrobocia dzięki otwarciu nowego zakładu w Sandomierzu przez Spółkę Akcyjną Zakłady Przemysłowe „Metan”. Niedługo później na przełomie czerwca i lipca dyrekcja kolejny raz wymówiła pracę całej załodze.
Więcej na temat warunków pracy i przebiegu strajków:
Andrzej Lorenc, Ząbkowice, t. 2, w Zagłębiu Dąbrowskim lata 1918-2018, Dąbrowa Górnicza 2019, s. 38-48.
Opracował: Mateusz Siembab