Ząbkowiczanie we Wrześniu 1939 r.

* * *

Droga do wojny

Obchodzimy aktualnie 82. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Celem niniejszego tekstu nie będzie monograficzne opracowanie zagadnienia udziału mieszkańców Ząbkowic w kampanii wrześniowej, lecz raczej streszczenie wiedzy pozaźródłowej i oddanie przynajmniej w przybliżeniu atmosfery września 1939 r. Ówczesna wieś Ząbkowice nie stała się polem bitwy i nie była też strategicznym celem ataku Wehrmachtu.

Po I wojnie światowej niemieccy nacjonaliści nie potrafili się pogodzić ze skutkami rewolucji listopadowej rozpowszechniając teorię spiskową o tzw. ciosie w plecy zadanym dzielnym żołnierzom przez socjalistyczny rząd, który zawarł rozejm z państwami Ententy. Odrodzoną Polskę nazywali pogardliwie „państwem sezonowym”. Tendencje rewizjonistyczne przeciwników demokratycznej, lecz słabej republiki weimarskiej odżyły w pełni po objęciu stanowiska kanclerza Niemiec przez  Adolfa Hitlera. Nazistowscy dygnitarze łudzili polskich polityków perspektywami współpracy jeszcze do jesieni 1938 r., gdy strona niemiecka zaproponowała warunki de facto niemożliwe do spełnienia- minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentropp przedstawił ambasadorowi polskiemu w Berlinie, Józefowi Lipskiemu propozycję wydzielenia linii eksterytorialnej przebiegającej przez Gdańsk łączącej Rzeszę i Prusy Wschodnie. Na początku 1939 r. nazistowscy politycy ponawiali żądania terytorialne wobec Polski. W kwietniu polska dyplomacja otrzymała gwarancję Wielkiej Brytanii zobowiązujące do udzielenia pomocy, a w tym samym miesiącu kanclerz Adolf Hitler wypowiedział polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy z 1934 r.

Chociaż z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że dramat wojenny był w tamtych okolicznościach nieuniknionym, prof. Sylwester Fertacz twierdzi, że mieszkańcy Ząbkowic nie wierzyli w możliwość wybuchu wojny podobnie jak większość polskiego społeczeństwa. Ząbkowiczanie włączali się jednak w przygotowania wojenne. Składki mieszkańców umożliwiły zakup karabinu maszynowego przekazanego przedstawicielom wojska. Świadomi zagrożenia byli przede wszystkim pracownicy kolei, harcerze i żołnierze. Na wiosnę 1939 r. w pobliżu wsi zaczęły się odbywać regularne ćwiczenia wojskowe. Zabudowania nieczynnej od 1935 r. Ząbkowickiej Fabryki Szkła („huty czeskiej”) wojsko polskie zagospodarowało z przeznaczeniem na magazyn żywności. 3 września ze stacji kolejowej w Ząbkowicach wyruszył pociąg ewakuacyjny, którym na wschód udali się niektórzy mieszkańcy oraz urzędnicy państwowi. Jednostki Wehrmachtu wkroczyły do wsi Ząbkowice 5 września. Miesiąc później, 8 października 1939 r. powiat będziński włączono w granice Rzeszy, w której funkcjonował jako część rejencji katowickiej i Prowincji Śląskiej.

 

Maska przeciwgazowa. Ze zbiorów Muzeum Miejskiego "Sztygarka"

Ząbkowicki podręcznik obrony przeciwgazowej

Działalność edukacyjną i instruktażową w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej prowadziła w Ząbkowicach Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Dobrym tego przykładem jest „Podręcznik do programu obrony przeciwgazowej dla pracowników kolejowych (kurs ogólny)” wydany nakładem koła kolejowego L.O.P.P. w Ząbkowicach informujący m.in. o rodzajach gazów i dymów bojowych. Ostrzegano w nim mianowicie przed wpływem gazów duszących (chlor, fosgen), trujących (czad, kwas pruski), parząco-żrących (iperyt, luizyt). Wśród szkodliwych substancji wymieniono również dymy łzawiące oraz dymy drażniące (sternity).

Ząbkowiccy kolejarzy uczyli się m.in. jak rozróżniać je po zapachu, jak korzystać ze schronów oraz aparatów tlenowych i masek przeciwgazowych polskich i francuskich. Przynajmniej w teorii mogli się zapoznać również z budową masek angielskich i niemieckich. Autor opracowania inż. T. Tydelski wyróżniał wiele rodzajów ataków gazowych takich jak: atak falowy, atak gazowy artyleryjski, atak bombowy, atak lotniczy i atak przy pomocy granatów ręcznych. Poprzez krótkie podrozdziały podręcznika instruował także o sposobach ochrony zwierząt np. gołębi pocztowych.

Jego zalecenia odnośnie ćwiczeń brzmiały następująco:

Ćwiczenia te należy wykonywać stopniowo w ciągu coraz dłuższego czasu. Należy mieć na uwadze, że człowiek nie przyzwyczajony do maski i niewyćwiczony znuży się i zmęczy w masce już po upływie 10-15 minut. Po należytym wyćwiczeniu można być w masce w ciągu 2-3 godzin. Jednak i dla wyćwiczonych ludzi maska obniża zdolność do wysiłków fizycznych i w ogóle do pracy do połowy a nawet i więcej”. W przypadku niespodziewanego ataku radził: „gdy nie ma maski można się ratować w następujący sposób. Nabrać w chustkę szmatę w reszcie połę ubrania ziemi roślinnej i oddychać przez tę ziemię. Ziemia musi być koniecznie roślinna, gdyż piasek nie filtruje (oczyszcza) zagazowane powietrze a glina w ogóle powietrza nie przepuszcza”.

Pierwsza strona broszury pt. "Podręcznik do programu obrony przeciwgazowej dla pracowników kolejowych (kurs ogólny)". Z zasobów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

Zgrupowanie pułkownika Gorgonia

Ząbkowice nie stały się polem bitwy, co nie oznacza, że we wrześniu 1939 r. nie pojawiały się tu bataliony wojska polskiego. Prof. Sylwester Fertacz przypuszcza, że część mieszkańców mogła służyć w Batalionie Obrony Narodowej „Dąbrowa Górnicza”. Utrzymanie tej miejscowości nie tylko umożliwiało Armii „Kraków” wykorzystanie infrastruktury kolejowej, lecz także zapewnienie łączności z lewym skrzydłem Armii „Łódź”. W związku z tym zadaniem Krakowskiej Brygady Kawalerii w pierwszych dnia września była obrona odcinka kolejowego Ząbkowice-Częstochowa na prawym skrzydle Armii „Kraków”. W trakcie bitwy o Częstochowę (1-3 września) do odwrotu spod Woźnik i Zawiercia 2 września zmuszone zostały 7 Dywizja Piechoty oraz dowodzona przez gen. Zygmunta Piaseckiego Krakowska Brygada Kawalerii. Niemieckie oddziały pojawiały się już w okolicach Siewierza.

Niewiele brakowało do tego, aby jednak doszło do walk pod wsią Ząbkowice. Maszerowały tędy wycofujące się 2 września oddziały 11 pułku piechoty pod dowództwem pułkownika Henryka Gorgonia, których odwrót osłaniały jednostki 22 Dywizji Piechoty. Trasa odwrotu  rozpoczętego wieczorem przebiegała m.in. przez Siemonię, Garbacz, Wojkowice Kościelne i Ujejsce. Żołnierze zgrupowania płk. Gorgonia składającego się m.in. z 11 pułku piechoty (bez II batalionu), kompanii kolarzy dywizyjnych oraz batalionu ckm dotarli do Ząbkowic rankiem 3 września. Na północny zachód od wsi Ząbkowice płk. Gorgoń przystąpił do obsadzania wzgórza 339, na którym miała się skupić obrona przed zbliżającymi się wojskami Wehrmachtu. Jeszcze tego samego dnia dowódca zgrupowania otrzymał rozkaz odwrotu w celu dołączenia do 23 Dywizji Piechoty w okolicach Płaz i Alwerni. Wymarsz zgrupowania z Ząbkowic miał miejsce prawdopodobnie w nocy z 3 na 4 września. Porucznik rezerwy Lech Mastalski w monografii 11 pułku piechoty podaje jeszcze dokładniejsze dane. Jego zdaniem odwrót podjęto „marszem skośnym” o godzinie 17:00, zgrupowanie miało udać się do Chrzanowa. Żołnierze wbrew przewidywaniom zamiast rano dotarli do celu popołudniu. Po drodze od Antoniowa aż do Szczakowej polskim żołnierzom towarzyszyły tłumy cywilów porzucających swoje domy w obawie przed wkroczeniem Niemców.

Generał brygady Zygmunt Piasecki, po dostaniu się do niemieckiej niewoli resztę wojny spędził w obozie jenieckim Oflag VII A Murnau w Bawarii. Fotografia pochodząca z lat 30. XX w. Za: Małek Franciszek, Czesław Dmochowski, XV-lecie 16/2 Pułku Ułanów Wielkopolskich: 1919-1934, s. 12.

Przygotowania młodzieży: harcerze i „obserwatorzy”

Miejscowi harcerze z 40. Zagłębiowskiej Drużyny Harcerskiej o przygotowaniach wojskowych dowiedzieli się co najmniej w połowie sierpnia 1939 r., gdy wojskowym rozkazem przerwano obóz w Beskidach. Według relacji jednego z nich, wówczas 18-letniego, Mariana Marca młodzież ząbkowicka pracowała przy zaciemnianiu oraz sporządzaniu tamponów mających zastępować maski przeciwgazowe. Do ochotniczej służby w siedzibie Ośrodka Obrony Przeciwlotniczej przy ul. Komornej (dziś. Związku Orła Białego) zgłosiła się większość 40. ZDH. Komendantem tutejszego OOP był Stefan Łaniewski, nauczyciel matematyki w prywatnym gimnazjum Wandy Replińskiej w Będzinie. Dokładnie skład osobowy ochotników podał M. Marzec, który wymienił w swoich wspomnieniach łącznie z sobą samym imiennie 27 osób. Dyżurujący harcerze zmieniali się co godziny, od czasu do czasu odbierając telefony od telefonistów piechoty i Krakowskiej Brygady Kawalerii. Plakaty mobilizacyjne przywiezione z urzędu Gminy Olkusko-Siewierskiej harcerze rozwieszali przed południem 30 sierpnia 1939 r. Zdaniem ochotników było także nawiązywanie łączności radiowej. Następnego dnia rodziny żegnały na dworcu w Ząbkowicach odjeżdżających na mobilizację. Wieczorem 2 września 1939 r. wycofał się z Ząbkowic posterunek policji państwowej. Podobnie jak wielu innych mieszkańców 3 września o godz. 23:00 część rodziny Marców wyjechała na pociągiem ewakuacyjnym. Z powrotem do domu wrócili pieszo 10 września.

Młodzież ząbkowicką w ochotniczych szeregach obrony cywilnej reprezentowali nie tylko harcerze. Na przełomie sierpnia i września 1939 r. drugą grupę stanowili członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej, do którego należeli w większości znajomi wówczas 19-letniego Bogusława Jędrzejca. Przygotowania do wojny w sierpniu 1939 r. opisywał on następująco:

„W Ząbkowicach uaktywnił się „Strzelec”, ZHP i LOK. Zorganizowano akcję przeciwlotniczą na wieży kościoła, do której na ochotnika wpisała się większość naszego stowarzyszenia. Tak więc około 15 sierpnia prezes Zygmunt Izak, który był także działaczem Strzelca” zorganizował ekipę obserwatorów na wieży, na której w dzień i w nocy pełniliśmy dyżury. Mieliśmy lornetkę wojskową, przez którą obserwowaliśmy okolicę i w razie dostrzeżenia ruchów wojsk natychmiast należało telefonować z plebanii do centrali na dworcu kolejowym. Dyżury na wieży i przyjaźń kilkudziesięcioosobowej grupy młodzieży- zbliżały nas o wiele bardziej, niż to miało miejsce w ubiegłych latach. Nasze obowiązki traktowaliśmy bardzo serio. Rzadko zdarzało się, by ktoś nie przyszedł na dyżur, a jeśli już- to komendant Zygmunt Izak natychmiast wyznaczał zastępcę, który przyjmował ten obowiązek bez zastrzeżeń. Nasze dyżury traktowaliśmy jako obowiązek służby wojskowej, tym bardziej, że wielu z nas miało za sobą sześciotygodniowy pobyt na ćwiczeniach przysposobienia wojskowego w Hermanicach na Śląsku, co obowiązywało każdego na rok przed maturą. Tak więc dyżury na wieży uważaliśmy jako dalszy ciąg służby wojskowej. I jak się później okazało, stanowiło to przedsionek do pracy konspiracyjnej, do której weszliśmy już w kilka tygodni później”.

Wrażenia pierwszych dni wrześniowych bywały podobne:

5 rano. Dzień 1 września 1939 r. Właśnie spałem otulony kocem, gdy nagle zbudzony zostałem okrzykiem Wieśka Maciejewskiego: Boguś, wstawaj- wojna! Samoloty niemieckie nad nami! Zerwałem się z ławki i podbiegłem do okienka. Usłyszałem ryk motorów samolotowych, inny zupełnie niż naszych aeroplanów. Pędem zbiegłem po schodach z wieży. Spojrzałem w górę, akurat nadlatywał jakiś samolot. Poznałem to Henkel z krzyżami na skrzydłach. Za nim jeszcze dwa. Leciały nisko. Nie wiadomo czy będą strzelać czy bombardować. W pobliżu znajduje się fabryka chemiczna, no gdyby tam padła bomba… Ludzie wyglądają przez okna, niektórzy wyszli przed dom. Ksiądz [proboszcz Józef Pluciński] także już przed plebanią. Podbiegłem do niego. Objął mnie ramieniem […] Dzwonić nie było po co, bo samoloty latały nisko i każdy wiedział, że to niemieckie. W chwilę później zawyły syreny fabryczne, a w sukurs poszły im parowozy na stacji. Gwizdy lokomotyw w połączeniu z syrenami tworzyły grozę wojny. I tak zaczęła się wojna. Był to piątek 1 września 1939 roku. Nazajutrz pobrałem z Obrony Przeciwlotniczej mundur, pas, saperkę […]”. 

Bogusław Jędrzejec uspokojony spotkaniem z oficerami niemieckimi, które przebiegło stosunkowo spokojnie, wraz z rodziną wrócił do Ząbkowic już 4 września, gdzie zastał w domu rodzinnym swoje siostry i szwagra. Ogromne poczucie ulgi wywołał w nim także fakt, że w tym czasie w żaden sposób nie ucierpiał dobytek: „kury, „kaczki i gołębie pozostały”, chociaż  jak zauważył: „w niektórych regionach Polski wracano do ruin”.

Wojennym życiorysem szczycił się jeden z najważniejszych działaczy komunistycznych Ząbkowic- Zygmunt Płazak, w momencie wybuchu wojny 24-letni podoficer Wojska Polskiego. Od 1936 r. związany był z 23. Pułkiem Artylerii Lekkiej (garnizon w Będzinie). 19 września Zygmunt Płazak odniósł rany podczas bitwy pod Tomaszowem Lubelskim. Ze szpitala wrócił do domu na początku 1940 r.

Uczestnicy kampanii wrześniowej

Dość skromnych, ale mimo to godnych przytoczenia informacji odnośnie żołnierzy pochodzących z Ząbkowic dostarcza także Księga Zmarłych Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Na jej kartach przedstawiono kilka danych biograficznych dotyczących: Stefana Bochenka (ur. 1908), Witolda Jaklewicza (ur. 1905), Antoniego Pniaka (ur. 1905) i Mariana Madejskiego (ur. 1899). Niemal każdy z nich został odznaczony Medalemza Udział w Wojnie Obronnej 1939 r.”. Odznaczenia te zaczęto nadawać kombatantom wiele dekad po zakończeniu II wojnie światowej. 

Zgodnie z treścią ustawy z 3 lipca 1981 r. było nadawane „żołnierzom regularnych jednostek i oddziałów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej, formacji Obrony Narodowej oraz zakładowych i terenowych oddziałów czynnej obrony przeciwlotniczej, członkom nieregularnych oddziałów ochotniczych oraz innych oddziałów i grup obronnych, członkom zmilitaryzowanych formacji pomocniczych, członkom organizacji szkolnych, drużyn harcerskich i innych organizacji i grup obronnych młodzieży, pracownikom służb publicznych, zakładów użyteczności publicznej i innych zakładów pracy oraz innym osobom, które włączyły się czynnie do walki obronnej”. Ustawa definiowała zatem jako uczestnika kampanii wrześniowej nie tylko żołnierza wojsk regularnych, lecz także członków szeroko pojętej obrony cywilnej.

Stefan Bochenek, ur. 1 września 1908 r., uczestnik kampanii wrześniowej po wojnie odznaczony Medalem za Udział w Wojnie Obronnej 1939 r. Zmarł 10 sierpnia 1989 r. Nietrudno zauważyć, że w dniu wybuchu wojny przypadały jego 31. urodziny.
Witold Jaklewicz, ur. 15 lutego 1905 r., uczestnik kampanii wrześniowej, po wojnie odznaczony Medalem "za Udział w Wojnie Obronnej 1939 r.". Zmarł 8 listopada 1985 r.
Antoni Pniak, ur. 1905 r. uczestnik kampanii wrześniowej po wojnie odznaczony Medalem za Udział w Wojnie Obronnej 1939 r. Przeżywszy 82 lata zmarł w 1987 r.
Marian Madejski, ur. 1899 r. uczestnik kampanii wrześniowej, kapitan Wojska Polskiego, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1969 r.) oraz dwukrotnie Srebrnym Krzyżem Zasługi (1938 i 1957 r.). Zmarł w wieku 83 lat.

Najwięcej wiadomo o najstarszym z nich zarówno wiekiem jak i stopniem wojskowym Marianie Madejskim. Spośród wymienionych wcześniej on jako jedyny nie otrzymał Medalu „za Udział w Wojnie Obronnej 1939 r.”. Marian Madejski urodził się 7 września 1899 r. we wsi Wysoka opodal Chruszczobrodu. Wybuch II wojny światowej zastał jako oficer zawodowy w stopniu kapitana. W 1939 r. pracował na stanowisku referenta w Ministerstwie Spraw Wojskowym w Wydziale Ogólnym Dowództwa Saperów. Początki jego kariery oficerskiej wiązały się z służbą w 6. pułku saperów w Przemyślu, w którym w 1928 r. uzyskał awans na stopień porucznika. W międzyczasie został przeniesiony do innej jednostki. W wojskowych wykazach z 1932 r. figurował już jako porucznik 8. batalionu saperów w Toruniu.     

Podsumowanie

Podsumowując można w tym miejscu stwierdzić, że liczba uczestników kampanii wrześniowej zamieszkałych lub urodzonych w Ząbkowicach jest obecnie niedoszacowana. Dane umożliwiające jej odtworzenie są znacznie rozproszone. Zgodnie z brzmieniem ustawy z 1981 r. do ich grona zaliczano nie tylko żołnierzy Wojska Polskiego, ale również harcerzy i innych członków organizacji młodzieżowych. Entuzjazm młodzieży skupionej w 40. Zagłębiowskiej Drużynie Harcerskiej jak i w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Polskiej starano się zagospodarować w celu wykonywania zadań łącznościowych. 3 września część mieszkańców (łącznie z proboszczem) w obawie przed wkroczeniem Wehrmachtu skorzystało z możliwości wyjazdu pociągiem ewakuacyjnym. Życiorysy poszczególnych uczestników kampanii wrześniowej nie stały się jeszcze przedmiotem szczegółowych analiz. Wiadomo, że w tym gronie znaleźli się zarówno zawodowi wojskowi oraz żołnierze szeregowi, którzy podlegali mobilizacji. Większość z nich prawdopodobnie podobnie jak Zygmunt Płazak i sąsiedzi Mariana Marca podlegała dowództwu 23 („Górnośląskiej”) Dywizji Piechoty, która uczestniczyła w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Dalszych badań wymaga również temat współpracy Zagłębiaków z Krakowską Brygadą Kawalerii.

Za informację dotyczące kapitana M. Madejskiego chciałbym w tym miejscu podziękować p. Mariuszowi Stefaniakowi. 

 

Bibliografia:

Fertacz Sylwester, Ząbkowice, [w:] Dąbrowa Górnicza. Monografia, t. 2, Dzielnice miasta, Dąbrowa Górnicza 2016, s. 239-319.

Jędrzejec Bogusław J. [ps. „Zbigniew” Sikora], Walka i pamięć. Przyczynek do dziejów Zagłębia. Historia najnowsza. Zw. Jaszczurczy NOB NSZ, Zw. Orła Białego i harcerze ZDH im. Dionizego Czachowskiego w Dąbrowie Górniczej w latach 1939-1945.

Księga zmarłych Z.B.o W. i D. Ząbkowice 8 XII. 1984 r.

Marzec Marian, Ząbkowice i okolica. Z pogranicza krakowsko-śląskiego od czasów zamierzchłych do 1991 r., Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1999.

Mastalski Lech, Dzieje 11 pułku piechoty 1918-1939, Częstochowa 2018.

Podręcznik do programu obrony przeciwgazowej dla pracowników kolejowych (kurs ogólny), oprac. inż. T. Tydelski, Koło Kolejowe L.O.P.P. w Ząbkowicach.

Wrześniowa epopeja III batalionu 11 pułku piechoty, www.jura-pilica.com. Tom 1, nr 2, 2021, s. 3-9. 

 

Wszystkich, którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę o ząbkowickich aspektach września 1939 r. odsyłam do monografii historycznej Ząbkowic: 

Lorenc Andrzej, Ząbkowice, t. 2, w Zagłębiu Dąbrowskim lata 1918-2018, Dąbrowa Górnicza 2019, s. 227-231 (wrzesień 1939 r.), s. 232-236 (żołnierze Wojska Polskiego).

 

Opracował: Mateusz Siembab 

 

Zobacz także

Pomóż nam stworzyć

kronikę wydarzeń bohaterów i miejsc!

Jeśli posiadasz w domowym archiwum zdjęcia, notki prasowe, czy inne materiały, którymi chciałbyś się z nami podzielić, śmiało – napisz do nas! Dołożysz swoją cegiełkę do wspaniałego przedsięwzięcia, które będzie służyć i edukować nas jeszcze przez wiele pokoleń.

Jeśli chcesz podzielić się z nami częścią swojej historii,
prześlij je za pomocą poniższego przycisku

Bądź na bieżąco

Newsletter

Chcesz dostawać od nas informacje o najnowszych wydarzeniach, wystawach i artykułach? Zapisz się!

Dziękujemy za zapisanie się do naszego newslettera

Skip to content