Ochotnicza Straż Pożarna (1924-1939, cz. 2)

***

Orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej

Pierwsza wzmianka na temat orkiestry strażackiej w Ząbkowicach w księgach zarządu pojawia się pod datą 28 stycznia 1925 r. Zlecono wówczas ustalenie regulaminu, przyjęcie muzyków i wybór zarządzającego orkiestrą. Na tą funkcję wybrano jednogłośnie Jana Kryczka, gospodarza straży pożarnej. W maju na stanowisko kapelmistrza (z pensją 110 zł miesięcznie) przyjęto pana Musialika, który nie wywiązał się z zadania wyszkolenia orkiestry. Zarząd zatrudnił w styczniu 1926 r. Ignacego Bochenka (z pensją 70 zł), który miał się zajmować także sprowadzaniem nut i papieru. 14 kwietnia 1927 r. postanowił, że orkiestra będzie się sama utrzymywać, ponieważ zabrakło pieniędzy na opłacanie kapelmistrza. W tej sprawie wezwano „starszego muzykanta” pana Piaseckiego. Podczas zabawy zorganizowanej w maju przez naczelnika przygrywać miały 2 orkiestry (strażacka i kolejowa). Od czerwca 1927 r. p. Piasecki występował jako kierownik orkiestry. Zarząd straży zatwierdził przygotowany przez niego regulamin. 1 grudnia zwołane zostało zebranie wszystkich członków orkiestry z instrumentami, ale już 26 stycznia 1928 r. zarząd zdecydował o likwidacji orkiestry. Strażacy musieli udać się do wszystkich muzykantów i pozabierać im instrumenty. Na zabawę, która odbyła się 18 kwietnia zarząd wynajął już orkiestrę A. Sierpińskiego.

Pierwsza wzmianka o orkiestrze straży pożarnej w protokole z 28 stycznia 1925 r.
Decyzja o likwidacji orkiestry strażackiej z 26 stycznia 1928 r.
Orkiestrę reaktywowano... jeszcze w 1928 r. Tym razem już pod kierownictwem kapelmistrza kop. Kazimierz. Źródło: Archiwum Państwowe w Katowicach.

Decyzje dotyczące dalszych losów orkiestry były wielokrotnie zmieniane. Podczas zebrania w Domu Ludowym 18 kwietnia 1928 r. zarząd ogłosił decyzję o zatrudnieniu kapelmistrza kopalni Kazimierz za 120 zł miesięcznie i postanowił zwołać wszystkich muzykantów, którzy grali wcześniej i rozpocząć lekcje dwa razy w tygodniu. Każdy członek orkiestry miał płacić 5 zł miesięcznie, a resztę zobowiązał się płacić zarząd straży. Pierwsza lekcja została zaplanowana na 22 kwietnia o godz. 10. Instruktor druh Plebanek zaproponował urządzenie tego dnia obiadu w niedzielę dla kursistów, ponieważ wszyscy z nich byli przyjezdni. Temat utworzenia orkiestry pojawił się podczas zebrania zarządu również w maju 1930 r. Podkreślano wówczas potrzebę posiadania własnej orkiestry i uniezależnienia się od orkiestry kolejowej. Do kuriozalnej sytuacji doszło 13 października 1934 r., gdy członkowie zarządu przypomnieli sobie o „zapomnianym rachunku” za orkiestrę na pogrzebie druha Dukli. W celu ratowania honoru straży jej naczelnik A. Rabsztyn zapłacił na miejscu część wskazanej kwoty z własnych pieniędzy. Decyzja o sprzedaży instrumentów muzycznych została podjęta co najmniej w lipcu 1935 r., jednakże sprawa przeciągała ze względu na trudności z odebraniem ich od pana Nosala, który je wypożyczył. Orkiestrę reaktywowano w 1938 r. Do sprawy orkiestry zarząd wrócił w marcu 1939 r. podejmując się zakupu partytury oraz nut do pieśni legionowych. Mniej więcej w tym samym czasie zamówiono czapki dla orkiestry.

Kadry i wyposażenie

Rozpoczęcie prowadzenia ksiąg Ochotniczej Straży Pożarnej w Ząbkowicach od przełomu 1923 i 1924 r. wiąże się z jej reorganizacją, ponieważ nie posiadała  wówczas jeszcze statutu zatwierdzonego przez państwową administrację. 27 czerwca 1924 r., w obecności delegata Związku Floriańskiego z Sosnowca druha Wacława Kaliszka zarząd tutejszej straży na czele z Wincentym Gibałką postanowił złożyć do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach wniosek o jej zarejestrowanie.

Temat rejestracji Straży Ogniowej zarząd poruszył 27 czerwca 1924 r.

Zebrania zarządu straży pożarnej odbywały się początkowo w domu gospodarza lub jednego z druhów. Od 2. połowy lat 20. XX w. coraz częściej zebrania odbywały się w sali ochronki w Domu Ludowym. Pierwszym znanym z protokołów gospodarzem straży był Jan Kryczek, do którego obowiązków należało m.in. dbanie o stan powierzonego inwentarza. Razem ze skarbnikiem Wiktorem de Lormem informował zarząd o poniesionych stratach sprzętu strażackiego lub innego wyposażenia gospodarskiego. Ze wzmianki protokołu z marca 1924 r. wiadomo, że pełnił swoją funkcję od 9 lat. Klucz do szopy strażackiej trzymał gospodarza, ale drugi egzemplarz strażacy chowali w szafie, za którą odpowiadał naczelnik straży. Straż pożarna powierzyła Janowi Kryczkowi sprawy napraw. Prawo do noszenia munduru jako honorowy druh J. Kryczek otrzymał w 1933 r., jednak z przyczyn finansowych straż mogła sfinansować mu jedynie połowę kosztów zakupu. Nowym gospodarzem został, na krótko, Bolesław Krykawski zaprzyjaźniony z członkami oddziału Związku Strzeleckiego. Po nim w 1934 r. funkcję gospodarza przejął Bolesław Sobczyk, który pożyczył straży pożarnej część sumy  na zakup cegieł do budowy remizy. Własne mieszkanie na rzecz Ochotniczej Straży Pożarnej w 1933 r. ofiarował jej ówczesny wiceprezes druh W. Gibałka. Pokoik mieszkalny w remizie zarząd udostępnił na mieszkanie druhowi Zygmuntowi Krzykawskiemu.

Najważniejsze stanowisko pełnił ze zrozumiałych względów prezes zarządu. Do marca 1929 r. prezesem ząbkowickiej Ochotniczej Straży Pożarnej był Wincenty Gibałka (1866-1937), właściciel miejscowego kamieniołomu i wapiennika, jeden z najbogatszych mieszkańców Ząbkowic. Zainicjował budowę remizy, zabiegając o wsparcie władz gminnych. Funkcji prezesa W. Gibałka zrzekł się w atmosferze ostrego konfliktu między Radą Sztabową (dowództwem) a zarządem, które oskarżały się wzajemnie o bezczynność. Rada reprezentowana przez Henryka Gajewskiego postawiła wniosek o wotum nieufności wobec zarządu. W. Gibałce stawiano zarzut, że nie kupił drewna na budowę, mimo, że przyjął pieniądze na zakup. Na funkcję prezesa w 1929 r. wybrany został inż. Brunon Świętochowski. Co najmniej od lutego 1933 r. prezesem zarządu był już Franciszek Hajek. Pod koniec lat 30. funkcję prezesa sprawował B. Sobczyk, były gospodarz straży. Dowództwo straży pożarnej reprezentowali naczelnik i komendant. W 1. połowie lat 20. XX w. naczelnikiem straży był Alfons Spałkowski. W latach 30. naczelnikami byli A. Rabsztyn i Bolesław Krzykawski. Księgi  zarządu wymieniają również naczelnika Nowakowskiego. Pod  Komendantem został wybrany 16 marca 1924 r. H. Gajewski. Skarbik W. de Lorm, jako felczer straży opiekował się także apteczką strażacką.

Zebranie zarządu Straży Ogniowej: "Expres Zagłębia" nr 187 z 22 lipca 1930 r.

Na podstawie wcześniejszych wywodów o problemach finansowych nie trudno wyobrazić sobie, że podobne braki dotyczyły także inwentarza. Straż pożarna nie dysponowała własnymi środkami transportu. W związku z tym w styczniu 1924 r. zarząd wystosował do urzędu gminy Wojkowice Kościelne zapytanie, którzy obywatele wsi Ząbkowice lub okolic mieli dostarczyć konie na wypadek pożaru. Za niestawienie koni do pożaru w kwietniu tego samego roku usunięto ze straży 2 strażaków. Furmani wyjeżdżający do pożaru byli ubezpieczani na koszt straży. Osobami wyznaczonymi do dostarczenia po parze koni w 1928 r. zostali zamożniejsi mieszkańcy – W. Gibałka, Roman Kryczek i Fiszel (Feliks) Siegreich. W maju 1934 r. sekretarz zanotował niepokojącą uwagę:

„… zdarzają się wypadki, że w razie alarmu straż przygotuje wszystko do wyjazdu, a nie można jedynie dostać koni, co uniemożliwia w ogóle wyjazd do pożaru a w najlepszym razie znacznie ten wyjazd opóźnia”.

Podpalenie domu na Bielowiźnie: "Kurjer Sosnowiecki" nr 39 z 6 września 1902 r.
Pożar stodoły w Ząbkowicach: "Kurier Zagłębia" nr 105 z 8 maja 1915 r.
Pożar lasu za stacją Ząbkowice: Kurjer Zachodni "Iskra" nr 139 z 12 sierpnia 1921 r.
Pożar budki kolejowej: Kurjer Zachodni "Iskra" nr 182 z 4 października 1921 r.
Gaszenie pożaru: "Gazeta Ludowa" nr 223 z 26 września 1924 r.
Pożar lasu na trasie Grodziec-Ząbkowice: "Siedem Groszy" nr 112 z 25 kwietnia 1934 r.
Pożar domów w Ząbkowicach: Kurjer Zachodni "Iskra" nr 174 z 27 czerwca 1938 r.

W skład inwentarza straży wchodziły: płaszcze, mundury, kaski, parciane wiadra, skórzane pasy bojowe, linki (15 m), kotwice, topory, toporki, beczkowozy, maski przeciwgazowe, zatrzaśniki, trójnik, prądownica, zwijówka, sikawka ręczna, węże, pompa ręczna i motopompa. Do najważniejszych zakupów w latach 30. należały 2 drabiny ćwiczebne i 2 bosaki. Część sprzętu ofiarowali m.in. komendant i naczelnik. Jedną „gazmaskę” przekazał członek zarządu Antoni Zarębski. W inwentarz w 1924 r. wpisano wóz rekwizytowy przerobiony na koszt komendanta Gajewskiego. W 1929 r. zarząd zabiegał u sołtysa Ząbkowic o zakup syreny. Na zakup węży ogłoszono zbiórkę, jednak w 1938 r. pojawia się wzmianka o pożyczce na ten cel. Od 1935 r. straż pożarna dysponowała motopompą, na której zakup zaciągnięto pożyczkę w „Unii Strażackiej”. W 1938 r. zarząd zwrócono się do instruktora powiatowego o 2 bekadła. Jedno miało służyć stróżom nocnym, a drugie miało zostać złożone w remizie. Planowano też zakup 4 gongów, które należało umieścić w 4 punktach Ząbkowic. W maju 1939 r. zlecono wykonanie przyrządu do suszenia węży.

Braki w wyposażeniu wynikały niekiedy z nieumiejętnego zarządzania. Oprócz utrzymania orkiestry do stałych wydatków dochodziły m. in. prenumeraty czasopism: „Życia Strażackiego” (od 1934 r.), „Przeglądu Strażackiego” i „Gazety Strażackiej” (1937 r.).   Przewodniczący zebrania strażaków pan Ciepliński w kwietniu 1928 r. zauważył, że na inwentarz wydano „bardzo mało” a na różne wyjazdy „bardzo dużo”. Do strat przyczyniali się czasem również czynni strażacy. Jeden z nich za zagubiony mundur musiał zapłacić w 2 ratach sumę 10 zł. Inny strażak zgubił kask itd.  Zważywszy na to część strażaków była bezrobotna była to poważna suma. Gdy w kwietniu 1933 r. strażacka drużyna sportowa starała się o zakupu piłki nożnej, na co zarząd chciał przeznaczyć jedynie 50 % wymaganej kwoty. Najhojniejsza dla straży była fabryka chemiczna, która w 1937 r. ufundowała m.in. nowe mundury. Zarząd straży w tymże 1937 r. postanowił wprowadzić księgę ofiarodawców.

Temat bezrobocia przewijał się wielokrotnie na kartach ksiąg strażackich. We wrześniu 1924 r. z powodu „ciężkich czasów czyli ogólnego zastoju, bezrobocia” odłożono jedną z zaplanowanych imprez. Bezrobotni strażacy byli zwolnieni z opłacania składek na rzecz straży pożarnej. Zarząd w imieniu swoich członków w kwietniu 1933 r. zwrócił się do dyrektora Jaworskiego z prośbą o zatrudnienie kilku z nich w fabryce chemicznej „Elektryczność”. Co ciekawe wśród uczestników tego zebrania wymieniono druha Leona Szancera, zarządcę ząbkowickiego kamieniołomu dr Adama Piwowara i braci Siegreichów.
Atmosfera deficytów nie sprzyjała wysokiemu morale. Zdarzały się zatem przypadki niesubordynacji. W 1924 r. zarząd rozpatrywał sprawy zwolnień pijanych strażaków. Były to jednak przypadki skrajne. Częściej łamanie dyscypliny przejawiało się nieobecnościami na zebraniach, uroczystościach państwowych, płatnych dyżurach, ćwiczeniach i podczas pożaru. Do przypadków naruszenia dyscypliny zaliczano też samodzielne zbieranie „fantów” bez pozwolenia zarządu straży. Stanowisko instruktora straży pożarnej można było utracić np. za niepłacenie składek.

zjazd strażacki Kurjer Zachodni Iskra nr 205 z 27 lipca 1928 r.

Straż Ogniowa liczyła w 1910 r. około 30 członków. W zebraniu 20 lipca 1930 r. brało udział 46 członków. Według sprawozdania komendanta stan członków czynnych za 1924 r. wynosił 23 osoby. W 1938 r. przyjęto 13 nowych strażaków. Można przyjąć ostrożnie, że w latach 30. miejscowa straż liczyła ponad 50 członków. Pod koniec maja 1939 r. przyjęto drużynę 25 strażaczek na czele z J. Nanuś.

Szkolenia należały do rzadkości. Budowa remizy tak bardzo pochłaniała zarząd tutejszej straży pożarnej, że rozważano rezygnację z uczestnictwa w zawodach. Instruktor powiatu będzińskiego Jaroszewski stwierdził jednak, że niezależnie, od tego czy zarząd ma pieniądze drużyna ząbkowicka musi bezwzględnie jechać na zawody 15 sierpnia 1934 r. Przeciwstawiała się temu Rada Sztabowa argumentując, że drużyna składa się w znacznej liczbie z nowozaciężnych przyjętych do straży 2 sierpnia. Prezes Sobczyk wyszkolenie drużyny męskiej i uformowanie drużyny żeńskiej zlecił pod koniec 1938 r. Druhna Jadwiga Nanuś 15 sierpnia 1938 r. otrzymała zadanie skompletowania drużyny samarytanek, od października sprawą jej zorganizowania zajmował się naczelnik B. Krzykawski. Na początku 1939 r. planowano wysłać przyszłą komendantkę do Kielc na kurs strażacki.

Pomimo obiektywnych trudności, a nawet sporów pomiędzy dowództwem a zarządem liczebność tutejszej O.S.P. wzrastała. Pod opieką straży znajdowały się nie tylko sama wieś Ząbkowice, lecz także kolonie Bielowizna, Wygiełzów, Starosiedle, Basiula, rejon „szklarni” (hut szkła), rejon podleśny i rejon stacji kolejowej. Okazji do integracji nie brakowało. Na zjazd św. Floriana w Grodźcu w 1927 r. pojechała cała drużyny. 5 sierpnia 1928 r. drużyna wzięła udział w zjeździe i towarzyszących mu zawodach strażackich w Czeladzi, co zaowocowało zdobyciem wysokiego miejsca z prawem do nagrody. Zarząd zabiegał, aby w ramach nagrody przyznano ząbkowickiej straży drabinę francuską. Gdy większość stanowili nowi członkowie straży prezes Hajek postanowił odznaczyć strażaków, którzy mieli za sobą 10 i 15 lat służby. Spośród wszystkich wyróżniał się druh August Czyż wytypowany w 1934 r. na kurs mechaniki do motopomp w Kielcach. 1 czerwca 1939 r. do odznaczeń zgłoszono prezesa Sobczyka (złoty medal zasługi), naczelnika Krzykawskiego (srebrny medal), chorążego Mariana Marcinkowskiego. Brązowy medal mieli otrzymać:  były naczelnik A. Rabsztyn, gospodarz Józef Sikorski, komendantka Jadwiga Nanuś oraz szeregowy Wincenty Zych.

Podsumowanie

Dla wyobrażenia pracy ząbkowickich strażaków w okresie międzywojennym warto zacytować sprawozdanie komendanta, H. Gajewskiego za 1924 r.:

 

„… pożarów było 4, do pożaru wyjeżdżano przeciętnie z 12ma strażakami 

w 15tu minutach. Ćwiczeń przerobiono rzędowych 18cie, gimnastycznych 8m, z narzędziami 26c, pogadanek 3, zebrań Rady Sztabowej 13”.

23 lutego 1936 r. podobne sprawozdanie odczytał druh Bolesław Krzykawski:

zbiórek odbyło się ogółem 34 w tym straż była alarmowana do ognia 3 razy a wyjeżdżała tylko 1 raz, zbiórek do pracy w remizie było 14, zbiórek do wykładów było 8, zbiórek do ćwiczeń było 6, zbiórek do uroczystości było 3. Posiedzeń Rady Sztabowej było 6”.

Podczas II wojny światowej wpisów do ksiąg strażackich nie prowadzono. Skutki okupacji referował protokół z posiedzenia zarządu pod przewodnictwem prezesa Sobczyka, które odbyło się 8 kwietnia 1945 r. Władze niemieckie rozdysponowały sprzęt strażacki mieszkańców Ząbkowic między straże w Antoniowie, Tuliszowie i Warężynie.  Prezes Sobczyk zamierzał udać się do Huty Szkła Gospodarczego w celu odebrania ławek strażackich przekazanych tam przez Niemców oraz do Domu Ludowego po zwrot pieca. Po wojnie zarząd postanowił odzyskać też 17 instrumentów muzycznych zabezpieczonych w siedzibie gminy. Jeden instrument, mianowicie – kornet przechował jeden z strażaków druh Porębski.

Pierwszy powojenny protokół zarządu straży pożarnej, 08.04.1945 r.
Wzmianka na temat przechowania instrumentu muzycznego, 28.04.1945 r.

Ząbkowiccy strażacy włożyli wielki wysiłek w budowę nowej remizy, którą oddano do użytku w 1934 r. Poza składkami największy dochód przynosiły straży dyżury pełnione podczas imprez organizowanych w Domu Ludowym. Braki finansowe i szkoleniowe nie przeszkodziły przyjmować do straży pożarnej nowych członków. Dla przykładu w 1930 r. strażacy wyjeżdżali do pożaru 9 razy.  Był to dla nich rok regularnych ćwiczeń (52), dlatego dane z wybranych lat nie prezentują pełnego obrazu pracy strażaków. Wielowątkowość działalności Straży Pożarnej sprawia, że artykuł niniejszy nie wyczerpuje tematyki, z którą można się zapoznać sięgając do literatury przedmiotu, a przede wszystkim do monografii historycznej Ząbkowic.

Bibliografia

Archiwum Państwowe w Katowicach, (zesp. 2405) Ochotnicza Straż Pożarna

w Ząbkowicach, sygn. 1. Protokoły zarządu [1933-1937].

Archiwum Państwowe w Katowicach, (zesp. 2405) Ochotnicza Straż Pożarna

 w Ząbkowicach, sygn. 2. Protokoły zarządu [1938-1940; posteriora: 1945 i 1948 r.].

Archiwum Państwowe w Katowicach, (zesp. 2405) Ochotnicza Straż Pożarna

 w Ząbkowicach, sygn. 3. Protokoły zarządu [1923-1930].

Sylwester Fertacz, Ząbkowice, [w:] Dąbrowa Górnicza. Monografia, t. 2, Dzielnice miasta, Dąbrowa Górnicza 2016, s. 239-319.

Andrzej Lorenc, Ząbkowice, t. 1, w kluczu sławkowskim i Zagłębiu Dąbrowskim do roku 1918, Dąbrowa Górnicza 2020 (str. 218, 229, 236-238, 280-285, 317).

Tenże, Ząbkowice, t. 2, w Zagłębiu Dąbrowskim lata 1918-2018, Dąbrowa Górnicza 2020 (str. 23, 150-155).

 

 

U góry: Fot. Straży Pożarnej w Ząbkowicach z archiwum P. Grażyny Banasik.

 

Opracował: Mateusz Siembab

Zobacz także

Pomóż nam stworzyć

kronikę wydarzeń bohaterów i miejsc!

Jeśli posiadasz w domowym archiwum zdjęcia, notki prasowe, czy inne materiały, którymi chciałbyś się z nami podzielić, śmiało – napisz do nas! Dołożysz swoją cegiełkę do wspaniałego przedsięwzięcia, które będzie służyć i edukować nas jeszcze przez wiele pokoleń.

Jeśli chcesz podzielić się z nami częścią swojej historii,
prześlij je za pomocą poniższego przycisku

Bądź na bieżąco

Newsletter

Chcesz dostawać od nas informacje o najnowszych wydarzeniach, wystawach i artykułach? Zapisz się!

Dziękujemy za zapisanie się do naszego newslettera

Skip to content